
|
 |
|
Takiego, pełnego ekspresji koncertu jazzowego, w
Sandomierzu nie było już dawno. W piwnicach ratusza zagrała krakowska
grupa “Jazz Band Ball Orchestra”. Specjalnym gościem była
czarnoskóra amerykańska wokalistka jazzowa Harriet Lewis.
Występ krakowskiej grupy w Lapidarium, zakończył trasę koncertową
zespołu po kraju. Niezwykle kontaktowa i spontaniczna Harriet, zaraz po
wejściu na scenę rozgrzała publiczność niemalże do czerwoności. Artystka
zaprezentowała słynny utwór “Sweet Home Chicago”, znany z
filmu Blues Brothers. Czarnoskóra piosenkarka nie bała się kontaktu z
publicznością. W pewnym momencie zeszła ze sceny i śpiewała wśród słuchających
jej gości. Muzycy zamiast na scenie, przez moment wtopili się w słuchaczy
i grali wśród nich. Publiczność czarnoskórą Harriet polubiła od razu.
Po każdym utworze braw nie było końca. Wokalistka zaprezentowała świetną
współpracę z “Jazz Band Ball Orchestra”. Niemalże “rozmawiała”
z trąbką i stepowała w takt perkusji. Słuchacze odnosili wrażenie, tak
jakby amerykanka od kilku lat śpiewała w zespole, a to dopiero któryś
z kolei jej występ z krakowską grupą. Kulminacyjną chwilą ostatków jazzowych
był utwór Raya Charlesa, “Hit the road Jack”. Wokalistka
przez chwilę śpiewała z publicznością i jak się okazało, większość osób
piosenkę znało. Piosenkarka co rusz zachwycała słuchaczy, tym razem pikantnymi
opowieściami o Rayu Charlesie. Publiczność nie kryła zachwycenia Harriet.
Po koncercie, w kolejce po autografy ustawił się tłum ludzi. Niezwykle
żywiołowy występ zakończył się kilkanaście minut przed północą. W klubie
Lapidarium, w podziemiach sandomierskiego ratusza, od kilku lat organizowane
są koncerty jazzowe. Miejsca tego nie ominęły również prawdziwe sławy
polskiego jazzu. |