|
|
|
Nie będzie na Starym Mieście, wzorem roku ubiegłego,
prezentacji sandomierskich rycerzy, tańców dworskich czy różnych inscenizacji?
Radni nie przydzielili dotacji Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej
w takiej wysokości jakby, organizator historycznych pokazów tego sobie
życzył.
W ubiegłym roku, od maja do września, w każdy weekend na rynku turyści
oglądali rycerzy. Zainteresowanie było ogromne, odwiedzający miasto chętnie
z postaciami robili sobie pamiątkowe fotografie. Stare Miasto ubarwiały
stroję dworzan prezentujących dawne tańce, a barokowa i renesansowa muzyka
wypełniała rynek. Kilkugodzinne pokazy gromadziły zawsze wokół siebie
tłumy turystów. Teraz już tak nie będzie. Prawdopodobnie, na rynku w letnie
weekendy nie ujrzymy ani jednego rycerza. Wszystko poszło o pieniądze.
Radni przyznali o wiele mniejszą dotację niż była w ubiegłym roku, chodzi
o 140 tysięcy złotych.
-Za tę kwotę można przez cały rok zatrudnić osiem osób na pełnych etatach.
W przypadku rycerstwa chodzi raptem o kilkanaście weekendów — argumentuje
Marek Juszczyk, radny z Sandomierskiego Porozumienia Prawicy.
Zdaniem jeszcze innych radnych, ta kwota jest zbyt wygórowana. A koszty
historycznych przedsięwzięć są spore, bo trzeba było opłacić statystów
i aktorów, szkolenia, stroje i uzbrojenie. Karol Bury kasztelan Chorągwi
Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej uważa, że tegoroczna dotacja jest niewystarczająca
i nie pozwoli zrealizować w sposób profesjonalny założonych planów. Czy
w związku z tym rycerze znikną ze sceny sandomierskiego rynku? Niewątpliwie
obecność rycerzy przyczyniła się do ożywienia miasta podczas sezonu. |