Strażacy w pobliży
zbiorników z gazem rozpylali wodę.
Chyba większość Sandomierzan mieszkających
przy ulicy Mickiewicza została we wczorajszy wczesny poranek postawiona
na równe nogi. Kilka zastępów straży pożarnej przemknęło na sygnałach.
Jechali na ćwiczenia w kierunki stacji paliw przy ulicy Krakowskiej. Na stacji zderzyły się dwa samochody. Jeden z nich uderzył
w wypełniony gazem LPG zbiornik. Z ogromnej butli ulatniał się gaz, do
tego jedna osoba ranna. Taki był scenariusz działań ratowników. Strażakom
robota nie szła tak łatwo. Rozwinęli setki metrów węży z których popłynęła
woda. Specjalne dysze skierowano na pełne gazu butle. Strumień rozpylał
ulatniający się gaz. W ćwiczeniach wzięło też udział pogotowie ratunkowe,
przyjechało na sygnale. Pracownicy stacji mieli zachowywać się tak jakby
zagrożenie wystąpiło naprawdę. Jeden z nich wcielił się w rolę rannego.
Opatrzyli go strażacy.
Udział wzięły w sumie cztery zastępy strażaków. Dwa wozy z Sandomierza
i dwa z gminy Samborzec.
-Bardzo często ćwiczymy. Tak na wszelki wypadek - mówią zgodnie strażacy.
Ćwiczenia odbyły się o niecodziennej porze, kilka minut po czwartej rano.